Alchemia Serca - Kim Ja Jestem
11/6/20212 min read
Pamiętam jak spędzałam popołudnie w domu, było przytulnie, a wokół mnie tylko ciemne ściany, było bezpiecznie, ciepło - wszystko czego potrzeba do szczęścia. Aż nagle poczułam drgania, chłód ściekającej na mnie wody, a ściany powoli, ale zauważalnie zaczęły pękać. To było przerażające! Całe moje ciało zaczęły przeszywać dreszcze, lęk, a nawet ból. Moje serce zaczęło pękać - nigdy czegoś takiego nie czułam. Jeszcze wtedy nie wiedząc co się dzieje próbowałam to zatrzymać. Szybko póki mogłam, próbowałam posklejać ściany i zamknąć moje serce - ale już nie było powrotu. Ruch silniejszy ode mnie ciągnął mnie do góry, a z serca zaczęło się coś wydostawać, uczucie którego nie znałam i nie potrafiłam nazwać. Ściany stały się kruche, a mnie coś pchało wyżej i wyżej, przez czarne szczeliny pustki.
I ujrzałam coś niewyobrażalnego! Światło! Piękne, oczyszczające światło. Teraz nie potrzebowałam już wiedzieć - ja to czułam! Tutaj jest mój dom. Teraz zaczęłam go odkrywać. Poznawałam czym jest otaczający mnie świat. Podmuchy wiatru, krople wody, ciepło słońca, grzmoty burz i szelest moich iglastych sióstr i braci. Zawszę się nad nimi zachwycałam, byli tacy piękni, dorodni, dojrzali. Ogromnie mi imponowali, a ja już chciałam być taka duża. Tam poznałam moją starszą siostrę Jodłę. Podzieliłam się z nią:
- Powiedz mi Jodełko - spytałam - jak być taką jak ty? Taką spokojną, szczęśliwą, mądrą?
- Hmm... - Jodełka nie śpieszyła się z odpowiedzią, zawsze ważyła słowa - Niestety Sosenko, ale sama nie wiem jak być taką jak ja. Ja po prostu jestem! Nie staram się być sobą. Przecież by to było dziwne!
Od tamtej rozmowy minęło już kilkadziesiąt lat. Okazało się - i to tym chciałam się z wami dzisiaj podzielić - że faktycznie nie musiałam jakaś być. Z dnia na dzień rosłam, a drzewa dalej tańczyły, krople mnie głaskały, a wiatr podśpiewywał mi pieśni między kosmykami moich włosów. Wszystko i tak się działo, wystarczyło po prostu otworzyć się i zauważyć to piękno wokół mnie. Odwiedzali mnie nawet ludzie! Niektórzy podskubywali moje igiełki pijąc z nich herbatę, inni łaskotali, obskubując kryształki żywicy, a jeszcze inni zbierali moje uschnięte gałęzie, rozpalali ogień, siadali w kręgu i śpiewali! Ach jakieś to dziwne istotki, fikuśne nóżki, krótkie rączki, ale mimo tego czuje, że wewnątrz nas bije ten sam rytm, to samo serce... Za to jestem wdzięczna.
A teraz przyszedł już czas wrócić do ziemi, do mojego łona, do domu, z którego kiedyś tak bardzo bałam się wyjść. Rozsiałam me nasiona, dawałam cień, schron, pożywienie, miłość. To już czas odpocząć, zamienić się w dom, a z niego zapewne z czasem inne drobne nasionka rozpoczną swoją podróż. Dziękuję.
ALCHEMIA SERCA - KIM JA JESTEM?
PIERWOTNY ZMYSŁ
+48 531 522 003
pierwotnyzmysl@gmail.com