O przyjacielu ogniu

1/16/20232 min read

Tekst ten przyszedł do mnie z intencją do ognia i przyjaciół i do naszych wewnętrznych płomieni. Do tych, które są ze sobą, tak po prostu, kiedy potrzeba. Dla ognia wewnątrz, dla ognia w nas, dla ognia w świecie i tego ogniska, które zawsze mi towarzyszyło przy tworzeniu kadzideł.

O przyjacielu ogniu,

Hej bliski przyjacielu! Zawsze obok mnie, ty usłyszałeś już wszystko co mogłem powiedzieć, każdy mój sekret, każdą rozmowę, wszystko z czego jestem dumny i wszystko z czego mi wstyd, rozmowy o tym co dla mnie prawdziwe i o tym co trudne, znasz cały mój świat. Ty byłeś przy mnie, gdy było ciężko, gdy nie mogłem złapać pełnego tchu, takiego by żyć, by po prostu być - ty dalej byłeś przy mnie…

Cicho brzęczałeś, dawałeś ciepło, światło, swoją własną unikalną muzę, twój rytm.

Kiedy chciałem tańczyć! Kiedy chciałem krzyczeć! Śmiać się i płakać! Ty zawsze i wtedy byłeś przy mnie! Równie spokojny, w swoim rytmie, świecie melodii i ciepła. Zawsze byłeś.

Hej przyjacielu! A czy pamiętasz ten czas jak śpiewałem przy tobie? Jak pieśniami zatracałem zupełnie się w chwili, która trwała? A ty zawsze tam byłeś, tak po prostu, czasem tylko dorzuciłem drewna, wpatrywałem się w ciebie i pilnowałem, ale czy to tak wiele?

I ten jeden raz, kiedy tylko położyłem się przy tobie, zupełnie bez sił i bez rozwiązań, czując jakby świat mi się kończył, a ty i tak byłeś, płonąc swoim płomieniem. Nie robiąc nic, nie mówiąc za wiele. I to właśnie ta twoja obecność, to jest dla mnie największy skarb. Że nic nie robisz, tylko cicho podszeptujesz: ,,Siadaj Bracie z tym co jest..’’

I jak mam Ci podziękować? O ile za to można jakoś dziękować? Może coś Ci zaśpiewać, może coś powiedzieć? Jedno wiem, że mogę - zawsze być.